Mamy przyjemność poinformować, iż w dniu 10 września 2020 r. przed Sądem Okręgowym w Krakowie, sygn. akt II Ca 2607/19, zapadł prawomocny wyrok w sprawie prowadzonej przez nasz Zespół. Sąd Okręgowy oddalił apelację pozwanego Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie EUROPA S.A., tym samym przychylając się w całości do stanowiska zaprezentowanego przez Sąd Rejonowy dla Krakowa – Podgórza w Krakowie, który stwierdził nieważność umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK „Pareto Millennium II”.
Co istotne, na gruncie umowy zawartej przez naszego Klienta, w dniu 12 lutego 2016 r., sygn. akt: II Ca 2471/15 przed Sądem Okręgowym w Krakowie zapadł prawomocny wyrok zasądzający na rzecz powoda kwotę 14.534,27 zł tytułem naliczonej przez Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie EUROPA S.A. opłaty likwidacyjnej w związku z przedterminowym rozwiązaniem tej umowy. Sąd Okręgowy uznał wtedy, iż zapisy statuujące tego rodzaju opłatę mają charakter niedozwolony i jako takie – nie mogą być uznane za wiążące dla ubezpieczonego.
W przedmiotowej sprawie powód domagał się zasądzenia na swoją rzecz kwoty 26.680,97 zł tytułem zwrotu równowartości sumy składek wpłaconych w czasie trwania umowy ubezpieczenia, pomniejszonej o kwotę zasądzoną wskazanym powyżej wyrokiem z dnia 12 lutego 2016 r., a także o kwotę wypłaconą dotychczas dobrowolnie przez stronę pozwaną, wywodząc swoje roszczenie z całkowitej nieważności zawartej umowy.
Sądy obydwu instancji zgodnie uznały, iż łącząca strony umowa ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK jest w całości nieważna, jako nieuczciwa i sprzeczna zarówno z dobrymi obyczajami, jak i z samą istotą stosunku zobowiązaniowego. W ocenie Sądów orzekających w sprawie, za niedopuszczalne należy uznać uzależnienie wysokości świadczenia ubezpieczeniowego na wypadek dożycia od arbitralnej decyzji osoby trzeciej (np. emitenta obligacji), przyjmujące postać bliżej nieokreślonego iloczynu zainwestowanych środków i stopy wzrostu indeksu, ponieważ taka konstrukcja powoduje, iż wynik wyceny, tzn. wysokość świadczenia należnego konsumentowi, staje się dla niego nieweryfikowalny.
Jak trafnie zauważono, celem tego typu umowy jest nie tylko uzyskanie i zagwarantowanie świadczenia ubezpieczeniowego, ale też inwestowanie środków pochodzących z uiszczanych składek, co w dalszej kolejności miałoby pozwolić na osiągnięcie konsumentowi (ubezpieczonemu) wymiernego zysku. Tymczasem ubezpieczyciel (pozwany) nie gwarantował w żaden sposób jego osiągnięcia, a co więcej – jedynie wypłatę zainwestowanych środków i to tylko w sytuacji, gdyby umowa została utrzymana przez cały przewidziany pierwotnie okres. W rzeczywistości, konsument zawierając umowę, nie wiedział, na jaką wypłatę może w przyszłości liczyć.
Zasadniczy problem w sprawie sprowadza się do tego, iż ani postanowienia Warunków Ubezpieczenia mających zastosowanie dla umowy łączącej powoda z Towarzystwem Ubezpieczeniowym, ani nawet postanowienia Regulaminu UFK, nie zawierają żadnej regulacji odnoszącej się do stosowanej metody wyceny wartości jednostek uczestnictwa. Ponadto, nie istniała możliwość dokonania wyceny w oparciu o ceny rynkowe. W efekcie, konsument w chwili zawarcia umowy nie mógł przewidzieć wysokości należnego mu świadczenia, bowiem decyzja w tym przedmiocie należała wyłącznie do pozwanego towarzystwa. Ponadto, z uwagi na brzmienie Regulaminu UFK, pozwany zastrzegł sobie możliwość podjęcia jednostronnej i dowolnej decyzji o likwidacji Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego, a nawet – o zmianie strategii inwestycyjnej. Taka konstrukcja umożliwiała ubezpieczycielowi całkowicie dowolne modyfikowanie najistotniejszych elementów umowy, w tym: wysokości świadczenia należnego ubezpieczonemu, a także rodzaju obligacji, w które inwestowane będą jego środki. W umowie nie został w sposób precyzyjny określony zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela, co doprowadziło do rażącego i niczym nieusprawiedliwionego osłabienia pozycji konsumenta, który działał w zaufaniu do ubezpieczyciela, jako podmiotu profesjonalnego.
W tym kontekście istotnym jest, iż powód w chwili zawierania umowy nie został poinformowany przez obsługującego go doradcę finansowego o ryzyku utraty zainwestowanych środków, nie miał także możliwości zapoznania się ze wszystkimi zaletami i wadami oferowanego mu produktu ubezpieczeniowego. W tej sytuacji, konsument nie mógł zrozumieć mechanizmów funkcjonowania inwestycji, przede wszystkim z uwagi na brak jasnych, zrozumiałych wskaźników pozwalających na ustalenie wysokości przysługującego mu świadczenia. W dalszej kolejności – konsument nie mógł zweryfikować sposobu, w jaki były inwestowane jego środki. Ubezpieczyciel konstruując umowę ubezpieczenia na życie, pozbawił konsumenta jakiegokolwiek elementu ochronnego w postaci gwarancji określonego zysku, który z punktu widzenia drugiej strony umowy stanowił jej istotny cel. Nie ulega wątpliwości, iż gdyby konsument miał stosowną wiedzę o cechach zaoferowanej mu umowy, przede wszystkim jeżeli chodzi o ryzyko inwestycyjne, którym został w całości obarczony, to nie zdecydowałby się na nabycie tego rodzaju produktu.
Z uwagi na powyższe, łącząca strony umowa ubezpieczenia na życie i dożycie została uznana za nieważną, a po stronie TUnŻ EUROPA S.A. powstał obowiązek zwrotu Klientowi całości środków, które wpłacił on tytułem składek w związku z zawartą umową.
Na zakończenie warto wskazać na jeszcze jedną kwestię, którą rozstrzygnął Sąd orzekający w niniejszej sprawie. Otóż okoliczność, iż ubezpieczony w innym postępowaniu wystąpił z roszczeniem o zapłatę kwoty zatrzymanej przez ubezpieczyciela tytułem tzw. opłaty likwidacyjnej (stanowiącej niejako sankcję za przedterminowe rozwiązanie umowy), nie wyłącza możliwości wystąpienia na drogę sądową z kolejnym roszczeniem – o uznanie umowy ubezpieczenia za nieważną w całości, bowiem są to odmienne przedmiotowo roszczenia i nie zachodzi tu powaga rzeczy osądzonej.
Sprawę prowadził radca prawny Tomasz Baszczyn.